I nie ma w nikim innym zbawienia... »

Polecamy artykuły:

Ruch charyzmatyczny na świecie

Joanna Betlejewska

Wszystkiego tego, co stało się udziałem Szkoły Biblijnej w Topeka zaczęły doświadczać także inne wspólnoty chrześcijańskie. Ruch charyzmatyczny przedostał się do Teksasu, a stamtąd, w 1906 roku, do Los Angeles, gdzie na jego czele stanął czarnoskóry kaznodzieja William J. Seymour. Dla wielu znawców problematyki początków charyzmatycznej odnowy ta właśnie data jest decydująca. Dopiero od tego bowiem momentu ruch zielonoświątkowy zaczął rozprzestrzeniać się w Stanach Zjednoczonych, a także przenikać do Europy, aby później znaleźć swoje miejsce także w Ameryce Łacińskiej i Afryce.

Odnowa charyzmatyczna wkrótce stała się także doświadczeniem "starych" Kościołów protestanckich. Ich pastorzy: Dennis Bennet (Kościół Episkopalny), Harold Bredesen (Kościół Ewangelicko-Reformowany), Larry Christenson (Kościół Luterański), Rodney Williams (Kościół Prezbiteriański) oraz Michael Harper (Kościół Anglikański), odegrali bardzo ważną rolę we wprowadzaniu tego ruchu do swoich eklezjalnych wspólnot(3). Jednak, jak większość "nowości", i ta była przyjmowana na początku z pewnym sceptycyzmem. Dopiero w latach pięćdziesiątych ruch charyzmatyczny ostatecznie zaaklimatyzował się w różnych chrześcijańskich wspólnotach.

Do Polski ruch zielonoświątkowy przeniknął z dwóch źródeł: z Niemiec i z Ameryki Północnej. Już w 1910 roku pojawił się zielonoświątkowy Związek Stanowczych Chrześcijan. Następnie wciąż powstawały nowe zielonoświątkowe wspólnoty chrześcijańskie, aż w roku 1929 zarejestrowano Kościół Chrześcijan Wiary Ewangelicznej. Na dzień dzisiejszy największym przedstawicielem klasycznego ruchu zielonoświątkowego w naszym kraju jest Kościół Zielonoświątkowy. Chociaż ruch zielonoświątkowy w Polsce (podobnie, jak na całym świecie) nie stworzył jednej ogólnoświatowej struktury kościelnej, a wręcz przeciwnie, zaakceptował wielość i różnorodność, okazał się jednak być siłą jednoczącą chrześcijan w Duchu i prawdzie.

Aktualnie wskazuje się na trzy główne nurty w ruchu charyzmatycznym. W pierwszym mieszczą się ci wszyscy, którzy wywodzą się z klasycznego ruchu zielonoświątkowego. Drugi nurt tworzą zielonoświątkowcy znajdujący się w łonie protestanckich Kościołów historycznych. Natomiast nurt trzeci obejmuje tzw. charyzmatyków, w tym wiernych Kościoła Rzymskokatolickiego(4).

Należy podkreślić, że odnowa charyzmatyczna w Kościele Rzymskokatolickim ma swoje źródło w zielonoświątkowym doświadczeniu Kościołów protestanckich.

Początek ruchu charyzmatycznego w Kościele Rzymskokatolickim datuje się na rok 1966, kiedy to grupa młodych "świeckich" katolików - wykładowców Uniwersytetu Duquesne w USA, zainteresowana tym, czego Duch Święty dokonuje w Kościołach protestanckich, zapragnęła tego samego przeżycia. Po jednym z nabożeństw we wspólnocie zielonoświątkowej przeżyli oni doświadczenie chrztu w Duchu Świętym, które z czasem stało się udziałem szerszej grupy osób z ich środowiska. W ten sposób powstała pierwsza katolicka grupa Odnowy w Duchu Świętym, gdyż taka właśnie nazwa została przyjęta na określenie osób zaangażowanych w ten ruch w Kościele Rzymskokatolickim.

O dynamizmie rozwoju Odnowy w Kościele rzymskim świadczy choćby fakt, iż w roku 1975 w Międzynarodowym Kongresie Katolickiej Odnowy Charyzmatycznej uczestniczyło dziesięć tysięcy osób z ponad sześćdziesięciu krajów.

Owocami jej dwudziestopięcioletniego rozwoju są grupy modlitewne istniejące niemal w każdej parafii. Niewiele jest chyba w tej chwili osób, które jakoś by się z Odnową nie zetknęły. Dla wielu kontakt z tym ruchem był początkiem odkrycia na nowo swej wiary. I o to przede wszystkim w Odnowie chodzi. Każdy szczególny charyzmat, szczególne doświadczenie Bożej obecności powinno i musi, jeśli ma być autentyczne, prowadzić do coraz głębszego odczytywania woli Pana w naszym życiu. I to jest chyba podstawowy "papierek lakmusowy" autentycznego spotkania z Bogiem, w takim czy innym Kościele chrześcijańskim, bo przecież "poznacie ich po ich owocach" (por. Mt 7,16).

Joanna Betlejewska

Źródło: Miesięcznik "Chrześcijanin" pod tytułem "Minęło 100 lat odnowy charyzmatycznej w Kościele" (05.06.2001 r.)

Content Management Powered by CuteNews

Osobiste "Ojcze nasz"

Czy możemy powiedzieć:
Ojcze - Skoro nie jesteśmy na nowo narodzeni przez Jezusa Chrystusa i nie otrzymaliśmy nowego życia?

Czy możemy powiedzieć:
Nasz - Skoro nie przyjmujemy innych do tej społeczności z Bogiem?

Czy możemy powiedzieć:
Jesteś w Niebie...

więcej... »

Polecamy:

Jak ocalić rodzinę od zniszczenia

Dawid Wilkerson

"Bądźcie trzeźwi, czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, chodzi wokoło jak lew ryczący, szukając kogo by pochłonąć" [I Piotra 5:8]. Biblia mówi wyraźnie, że w obecnych, ostatecznych czasach, Kościół Jezusa Chrystusa doświadcza wielkiego gniewu diabła. On wie, że ma niewiele czasu i dlatego za wszelką cenę chce pochłonąć jak najwięcej dzieci Bożych. "Biada ziemi i morzu, gdyż zstąpił do was diabeł pałający wielkim gniewem, bo wie, iż czasu ma niewiele" [Obj. 12:12]. W którą stronę jest skierowany diabelski gniew? W stronę rodzin na całym świecie, zarówno zbawionych jak i nie zbawionych. Szatan krąży jak lew ryczący, napadając na domy, niszcząc małżeństwa, oddzielając dzieci od rodziców i nastawiając najbliższych przeciwko sobie. Jego cel jest oczywisty: doprowadzić do całkowitego rozpadu tak wielu domów, jak to będzie możliwe.

więcej... »

Jaką mocą to czynisz?

Jerzy Ogonowski

A gdy On przyszedł do świątyni, przystąpili do niego, gdy nauczał, arcykapłani i starsi ludu, mówiąc: Jaką mocą to czynisz i kto ci dał tę moc? A Jezus, odpowiadając, rzekł im: Zapytam i Ja was o jedną rzecz; jeśli mi na nią odpowiecie, i Ja wam powiem, jaką mocą to czynię: Skąd był chrzest Jana? Z nieba czy z ludzi? A oni rozważali to sami w sobie, mówiąc: Jeśli powiemy, że z nieba, rzeknie nam: Czemu więc nie uwierzyliście mu? Jeśli zaś powiemy: Z ludzi, boimy się ludu, albowiem wszyscy mają Jana za proroka.I odpowiadając Jezusowi, rzekli: Nie wiemy. Rzekł i On do nich; To i Ja wam nie powiem, jaką mocą to czynię. (Mat. 21:23-27)

więcej... »

Automat do odpuszczania grzechów?

Marian Biernacki

Coraz bardziej lubimy korzystać z rozmaitych automatów. Wybawiają nas one z kłopotliwego stawania oko w oko z drugim człowiekiem. Nie lubimy niepotrzebnych pytań, podejrzliwych spojrzeń, niekompetencji i humorów drugiego człowieka. A więc bankomat pozwala nam pobrać swoje pieniądze bez obawy, że ktoś naprzeciwko będzie nam "zaglądał do kieszeni" i patrzył, że mamy ich tak mało albo tak dużo. Dzieciaki wyrastające w "błogosławionej" kulturze Zachodu bez obawy spotkania się z wymownym spojrzeniem sprzedawczyni mogą kupić sobie w przyjaznym automacie paczkę papierosów, a młodzieńcy - bez najmniejszego zażenowania - pierwszą prezerwatywę.

więcej... »

© 2004 Zbór Kościoła Zielonoświątkowego w Ostrołęce