Autor: Wacław Pomorski »
Boża świątynia
2 Kor 4,18-5,1
Kościoły widzialne
pewnie są
ludziom potrzebne
Cieszą oko - ozdabiają
miasta
Jednak ich ściany pękają
psują się elewacje
słono kosztują spiżowe
dzwony
Jest tylko Jedna taka Świątynia
której nic nie zmoże
Nie ma w niej absyd - stylowych kolumn
krzyżowych sklepień
Nie ma też nad nią
złoconej wieży z kurantem
Bo ta świątynia Boża jest!
Z Ducha
wyrasta w sercu
Nie rdzewieje - jest
n i e z n i s z c z a l n a
To co widzialne - doczesne jest
co niewidzialne
w i e c z n e !
Gwiezdna miłość
Nie narzekaj na
ciemność
choć czasem zwala cię
z nóg
Ona potrzebna
gwiazdom
abyś je dostrzec mógł
Bo choć nie mówią
k o c h a m
/daleka do nich droga!/
mrugają srebrnym oczkiem
do ciebie
do mnie
Boga...
Boża łaskawość
Ps 107,9
... Który posyłasz
S Ł O W O
aby ożywić i uleczyć
poślij je do nas - do fortec
skamieniałych serc
I niech nie wraca puste -
potrzebujemy Cię!
... Który wyzwalasz
z sideł nieprzyjaciół -
przyjdź
wybaw z utrapień!
Niech przestaną spiętrzać się
fale!
Niech burze ucichną!
Pozwól nam dobić
do zacisznej przystani
ukorzyć się
uderzyć w piersi
Wznieść w górę ręce w podzięce
za Twą bez granic łaskawość
i miłość...
Miłość - tak opornie i mało
odwzajemnianą
na co dzień
Dzwonki sumienia
Oświetlony
Twoim Słowem
z trudem przebijam się
poprzez mroki świata
I bywa
że zbłądzę...
Więc kiedy czasami
jakąś prawdę ominę - potrącę
/przecież nie jestem z kamienia!/
jak oszalałe brzęczę we mnie
wszystkie
dzwonki sumienia
Od razu jestem postawiony
"na baczność"
Drżę
w kącie samooskarżenia
skomląc jak pies
u furtki
Doskonałej Miłości
I znowu leję - niestety!
te swoje słone krokodyle
łzy
obiecując
"Nigdy więcej"...
Styczeń 2003
Przeczekać zły czas
Synowi Darkowi - pastorowi w Koninie
Warto przeczekać
zły czas
ochłodzić wrzątek myśli
poukładać noce i dnie
skorygować życie
w logiczny
sensowny kalejdoskop
W końcu trzeba wyjść na prostą
poza tę studnię wydrążoną
z marazmu
i zbiec
na zielone pastwiska
lekko jak ptak
by uwić tam gniazdo
z ciepłych
ożywczych witek Słowa
Luty 2003
Schodki
Każdego dnia
coraz
wyżej
i wyżej
Wciąż
w górę...
O jedną stopę
poza własną
słabość
To nie przystawać
na półpiętrze
oczekując
na nowy dzień
Bo nowe jutro
może nie nastąpić
a na zrobienie
następnego
kroku
może już być
z a p ó ź n o...
21 VIII 1999 /W dniu pogrzebu sąsiada p. H. Werry/
Łaska
Jan 8,6-11
O, miłosierny Panie!
Któż się ostoi przed Tobą
tak z podniesionym czołem
bez rumieńca na twarzy?
To co piszesz na piasku -
najsprawiedliwszym wyrokiem!
O! Gdyby nie Twoja
ł a s k a
zbawienie przeszłoby
bokiem
Wyznanie
Małgorzacie Nowotnik
Chcę żarzyć się
z dnia na dzień mocniej
do jądra - do białości
nieustannie
dokładać gwiazd
do żaru słońca - być potrzebnym
zawsze gotowym
do usług
Niech stopy palą się
do czerwoności
niech nie ustają w biegu
"Lepiej spłonąć
niż
zardzewieć"...
Wszystkie cytowane
wiersze Wacława Pomorskiego pochodzą z tomiku "Czas gasnącego słońca"
Wydawnictwo Agape. Opublikowano za zgodą autora.
|